Celem dzisiejszego tekstu będzie pokazanie Wam jak ważne w języku angielskim są samogłoski i długość ich wypowiadania. Jeśli uczycie się angielskiego od pewnego czasu na pewno zauważyliście, że mamy w tym języku zarówno krótkie, jak i długie samogłoski. Umiejętność wypowiadania ich we właściwy sposób może pomóc nam uniknąć wielu językowych wpadek i nieporozumień, a także przyczynić się do poprawienia naszego akcentu. Jesteście zainteresowani? Czytajcie dalej.
Samogłoski krótkie i długie. Jesteś z Holandii?
Czy znacie z doświadczenia taki oto krótki dialog?
– Where are you from?
– Poland
– Holland?
– No, Poland!
Czy wiecie dlaczego wielu z naszych rozmówców nie słyszy za pierwszym razem, że jesteśmy z Polski? Nie dlatego, że nazwy tych krajów są do siebie łudząco podobne, bo tak naprawdę są one podobne głównie w pisowni. Najczęstszą przyczyną tego typu nieporozumienia jest fakt, że sami źle wymawiamy nazwę naszego kraju. Spytacie, jak to możliwe? Słowo „Poland” nie wymawiamy bowiem przez zwykłe polskie „o”, jak w przypadku słowa „Holland”, ale przez długie, zaokrąglone „o”, które wymawiamy jak dyftong, czyli de facto dwa dźwięki: /əʊ/. Posłuchajcie jak to brzmi:
I’m from Poland
To niestety nie jedyny problem z samogłoskami, jaki mamy w angielskiej wymowie. Takich par słów, które wyglądają podobnie, a mają kolosalną różnicę w znaczeniu jest o wiele więcej i warto wiedzieć jak je od siebie odróżnić.
Sekretem długość samogłosek
Warto zwrócić szczególną uwagę na samogłoskę “i”, bo długość z jaką ją wymawiamy zmienia całkowicie znaczenie słów. Krótka samogłoska „i” zbliżona jest bardziej do naszego polskiego „y”, a długa, to powiedzmy, takie nasze podwójne „ii”. Oto tylko kilka par słów, które różnią się w wymowie zaledwie tę jedną samogłoską „i”. Przeczytajcie je na głos i zwróćcie uwagę, czy słyszycie między nimi różnicę w długości wspomnianego dźwięku. Jeśli nie, poćwiczcie – pierwsze słowo z każdej pary zawiera długie „i”, a drugie krótkie.
eat
– it
feet
– fit
leave – live
seat – sit
steal – still
sheep – ship
wheel – will
feel – fill
Jak uniknąć brzydkich słów?
Rodzimi użytkownicy języka angielskiego zastawili na nas jeszcze kilka innych pułapek i w tym miejscu chciałabym je Wam przedstawić, abyście nigdy więcej nie musieli się zastanawiać, czy przypadkiem nie używacie wulgarnych słów.
Can’t vs. cunt
Pierwsze słowo to nic innego jak oczywiście przeczenie czasownika umieć, czyli angielskie can. Jeśli wybierzecie brytyjską wymowę tego słowa, musicie upewnić się, że wymawiane przez Was „a” jest długie, bo w przeciwnym razie będziecie mówić raczej o żeńskich narządach płciowych (ang. cunt). Jeśli jesteście ciekawi jak brzmią oba te słowa, zachęcam Was do obejrzenia krótkiego wideo poniżej (zobaczcie od min. 8:32)
Sheet vs. shit
W tej parze słów równie istotne jest zwrócenie uwagi na długość wymawianych samogłosek. Jeśli chcemy powiedzieć coś o prześcieradle lub kartce papieru (ang. sheet) użyjemy długiego „i” (najłatwiej to zrobić jeśli wyobrazicie sobie, że w pisowni zamiast podwójnego „e” jest podwójne „i”). Jeśli natomiast wypowiecie to słowo z krótkim „i”, coś jak mniej więcej nasze „y”, to niestety będziecie posądzeni o użycie wulgaryzmu, nawet jeśli tego nie chcieliście.
Beach vs. bitch
Przyznajcie się, kto z Was unika słowa beach, bo boi się, że zacznie mówić o kobietach lekkich obyczajów (ang. bitch)? Mam wrażenie, że wielu moich uczniów tak ma i zamiast Chodźmy na plażę (ang. Let’s go to the beach) wolą powiedzieć coś w stylu Chodźmy nad morze (ang. Let’s go to the seaside). Nie bójcie się proszę tego słowa, po prostu ponownie pomyślcie o podwójnym „i” w pisowni i powiedzcie to słowo używając długiego dźwięku. Słowo bitch jest raczej wypowiadane przez „y”, więc póki nie mówicie beach przez „y” nic Wam nie grozi. ☺.
Podsumowując te trzy powyższe przykłady warto zapamiętać, że wulgaryzmami są te słowa z pary, które mają krótkie samogłoski. Jeśli chcecie wiedzieć więcej, zajrzyjcie tutaj:
Lepszy akcent – dłuższe samogłoski
Jest jeszcze jeden powód, dla którego warto zwrócić uwagę na krótkie i długie samogłoski. Jeśli zastanawialiście się kiedyś w czym tkwi sekret brytyjskiego akcentu, to powiem Wam, że w dużej mierze opiera się on właśnie na długich samogłoskach. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że język polski opiera się na spółgłoskach i ich szeleszczących zlepkach typu „szcz” lub „ść” jak w słowie szczęście, podczas gdy język angielski to język samogłosek. Dlatego tak ważna jest w nim ich długość. W języku polskim samogłoski „u”, a” czy „i” wypowiadamy w każdym słowie praktycznie tak samo. W języku angielskim natomiast „i” lub „a” mogą być albo krótkie albo długie, „o” może być spłaszczone lub bardziej okrągłe, a „e” brzmieć jak polskie „e” lub zamienić się w dźwięk /æ/ (pisałam o tym w artykule: Angielska wymowa i najczęstsze błędy).
Mam nadzieję, że przekonałam Was do tego, aby zwrócić większą uwagę na krótkie i długie angielskie samogłoski. Jeśli do tej pory tego nie zrobiliście, to czas na ćwiczenia. Gwarantuję Wam, że dzięki tej praktyce zauważycie różnicę między wieloma słowami, a Wasz akcent ulegnie znaczącej poprawie.
Tekst napisała Magda, lektorka Fluentbe
Nagrania pochodzą de strony Forvo